Stoi na stacji lokomotywa
Ciężka, ogromna i pot z niej spływa:
Tłusta oliwa.
Stoi i sapie, dyszy i dmucha,
Żar z rozgrzanego jej brzucha bucha:
Buch - jak gorąco!
Uch - jak gorąco!
Puff - jak gorąco!
Uff - jak gorąco!
Już ledwo sapie, już ledwo zipie,
A jeszcze palacz węgiel w nią sypie.
Wagony do niej podoczepiali
Wielkie i ciężkie, z żelaza, stali,
I pełno ludzi w każdym wagonie,
A w jednym krowy, a w drugim konie,
A w trzecim siedzą same grubasy,
Siedzą i jedzą tłuste kiełbasy,
A czwarty wagon pełen bananów,
A w piątym stoi sześć fortepianów,
W szóstym armata - o! jaka wielka!
Pod każdym kołem żelazna belka!
W siódmym dębowe stoły i szafy,
W ósmym słoń, niedźwiedź i dwie żyrafy,
W dziewiątym - same tuczone świnie,
W dziesiątym - kufry, paki i skrzynie,
A tych wagonów jest ze czterdzieści,
Sam nie wiem, co się w nich jeszcze mieści.
Lecz choćby przyszło tysiąc atletów
I każdy zjadłby tysiąc kotletów,
I każdy nie wiem jak się wytężał,
To nie udźwigną, taki to ciężar.
Nagle - gwizd!
Nagle - świst!
Para - buch!
Koła - w ruch!
Najpierw -- powoli -- jak żółw -- ociężale,
Ruszyła -- maszyna -- po szynach -- ospale,
Szarpnęła wagony i ciągnie z mozołem,
I kręci się, kręci się koło za kołem,
I biegu przyspiesza, i gna coraz prędzej,
I dudni, i stuka, łomoce i pędzi,
A dokąd? A dokąd? A dokąd? Na wprost!
Po torze, po torze, po torze, przez most,
Przez góry, przez tunel, przez pola, przez las,
I spieszy się, spieszy, by zdążyć na czas,
Do taktu turkoce i puka, i stuka to:
Tak to to, tak to to , tak to to, tak to to.
Gładko tak, lekko tak toczy się w dal,
Jak gdyby to była piłeczka, nie stal,
Nie ciężka maszyna, zziajana, zdyszana,
Lecz fraszka, igraszka, zabawka blaszana.
A skądże to, jakże to, czemu tak gna?
A co to to, co to to, kto to tak pcha,
Że pędzi, że wali, że bucha buch, buch?
To para gorąca wprawiła to w ruch,
To para, co z kotła rurami do tłoków,
A tłoki ruszają z dwóch boków
I gnają, i pchają, i pociąg się toczy,
Bo para te tłoki wciąż tłoczy i tłoczy,
I koła turkocą, i puka, i stuka to:
Tak to to, tak to to, tak to to, tak to to!...
Ich miejsce zajęły maszyny spalinowe, elektryczne a ostatnio nowoczesne szynonobusy.
Jest jednak wyjątek...
Wolsztyn, malownicza miejscowość położona na pograniczu województwa wielkopolskiego i lubuskiego.
Do niedawna parowozy kursowały codziennie na trasie do Leszna lub Poznania. Niestety ze względów finansowych połączenia te zostały zlikwidowane. Dzisiaj, aby przejechać się retro pociągiem trzeba wybrać się do Wolsztyna w określonym terminie.
A to nie jedyna atrakcja, jaką znajdziecie w mojej rodzinnej miejscowości.
Chętnych na spędzenie majowego wekkendu "pod parą" po szczegóły zapraszam tu, tu oraz tu.
Wszystkie zdjęcia w tym poście pochodzą z tej strony.
13 comments
oo, koniecznie muszę kiedyś odwiedzić
OdpowiedzUsuńZapraszamy!
UsuńFajnie napisany post. Ładnie okrasiłaś zdjęciami.
OdpowiedzUsuńPięknie. :*
Dziękuję :o)
UsuńBardzo oryginalne miejsce:)
OdpowiedzUsuńCoś dla mojego męża, miłośnika parowozów :) Podejrzewam, że tam zawitamy ;)
OdpowiedzUsuńJak fan parowozów to nie może Was tam zabraknąć ;o)
UsuńCoś dla mojego męża, miłośnika parowozów :) Podejrzewam, że tam zawitamy ;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tym, ale zdjęcia to zdjęcia :) Z przyjemnością bym się przejechała :D
OdpowiedzUsuńZapraszamy!
UsuńSzkoda, że wcześniej nie wiedziałam, bo już mamy weekend zaplanowany, a myślę, że taki z parowozami bardzo by się spodobał dzieciakom!
OdpowiedzUsuńMoże za rok się uda.
UsuńPamiętam jak dziś, jak dziadek czytał mi ten wiersz. Do tej pory znam go na pamięć! Moja córka też lubi go słuchać <3
OdpowiedzUsuńZapraszamy do nas www.MamaNelki.blogspot.com